Dlaczego warto promować ko-mediację?
Jednym z ważniejszych powodów, jeśli nie najważniejszym, dla którego chcemy promować ko-mediację jest jej elastyczność w dostosowywaniu się do często złożonej, wielowymiarowej materii, z jaką przychodzi się mierzyć w mediacji. To, z czym najczęściej się spotykam prowadząc ko-mediację, to przenikanie się wiedzy i umiejętności mediatorów, co niebywale pozytywnie wpływa na strony mediacji, nadaje mediacyjnemu procesowi tempo i energię. A co istotne – uzupełnia wzajemnie, postrzeganie danego problemu do rozwiązania w mediacji. Daje szansę ominąć rafy zawodowych ograniczeń. Pozwolę sobie tutaj na porównanie wywodzące się zapewne z hippiki. Znane nam wszystkim powiedzenie mieć „klapki na oczach” odnieść można do sytuacji, gdy mediator specjalista w danej dziedzinie, prowadząc mediację, ma niewyczuwalne dla niego „klapki” profesjonalisty z danej dziedziny – zinternalizowanej latami nauki i pracy zawodowej – kierujące go w określony sposób ku postrzeganiu danej sytuacji. Taki mediator, w trudnych momentach, zapewne nieświadomie, wspomoże się swoim zawodowym sposobem myślenia o rozwiązaniu problemu. Wtedy włączenie odmiennego zawodowego postrzegania pozwala na poszerzenie mediacyjnej perspektywy. Oto przykład: Drogi czytelniku, wyobraź sobie, że prowadzisz mediację, masz za sobą kilkadziesiąt minut wysiłku „ulepienia” z konfliktu, akceptowalnego dla stron porozumienia, a strony nie chcą zbytnio w tym dziele uczestniczyć. Czujesz się z lekka już tym wysiłkiem umęczony i dochodzisz do wniosku, że trzeba kończyć i wstydu wszystkim oszczędzić. Wtedy, ostatnim rzutem na taśmę, zadajesz pytanie o konsekwencje dla stron zakończenia mediacji brakiem ugody. O jakich konsekwencjach pomyślisz? Pierwsza myśl się liczy, pamiętaj. Czy jeśli jesteś prawnikiem, nie spojrzysz na aspekt prawny tychże konsekwencji? A jeśli jesteś psychologiem, to nie wyświetli ci się obraz szkód psychicznych dla stron? Czy przynajmniej od tych konsekwencji nie zaczniesz rozważań? Na marginesie dodam, że można sobie z takim zawodowym balastem poradzić, wymaga jednak dużego wysiłku mentalnego i mediacyjnej praktyki, ale to już temat na inny artykuł.
Kiedy zatem ko-mediację warto stosować?
Może się zdarzyć, że pojawi się problem natury branżowej, specjalistycznej, spoza typowej wiedzy mediacyjnej. Mam tu na myśli sytuację, gdy same oddziaływania w obszarze komunikacji i tworzenia przestrzeni do negocjowania nie wystarczą i trzeba się posiłkować dodatkowymi kompetencjami. Wtedy mediator – specjalista w danej dziedzinie, może być nieoceniony. Posiadanie przez mediatora takiej specjalistycznej wiedzy pozwala na wychwycenie, istotnych dla sprawy niuansów, niewidocznych dla osób spoza danej specjalizacji.
W takich przypadkach warto rozważyć zaproszenie do mediacji specjalisty w danej dziedzinie, aby wspomógł mediatora prowadzącego. Powinna to być jednak osoba posiadająca, chociażby podstawową wiedzę na temat mediacji, aby potrafiła zachowywać bezstronność i neutralność. Powinna znać procedury mediacyjne i standardy prowadzenia mediacji. Samo „poczytanie” o mediacji przed posiedzeniem mediacyjnym nie wystarczy. Czyli powinna to być osoba, która ukończyła podstawowe szkolenie z mediacji i może sama mediacje prowadzić.
Kolejnym przykładem wartym rozpatrzenia jest praca równoległa mediatorów ze stronami. Pozwala to uniknąć sytuacji, gdy mediator rozmawia z jedną stroną, a druga w tym czasie – pozostawiona sama – czeka i kto wie, czy nie czuje się porzucona lub osamotniona, czy choćby zniecierpliwiona.
Ko-mediacja to również doskonały sposób na mediację, w której uczestniczy wiele stron. W przypadku mediacji wielostronnych może dochodzić do różnych „podkonfliktów” i „koalicji” wymagających niekiedy przeprowadzenia odrębnych mediacji. W takich sytuacjach ko-mediator umożliwia pracę równoległą, co przyspiesza przebieg procesu mediacji.
Ko-mediacja to nie tylko sposób na mediację. To również jedna z najlepszych, możliwych okazji do poznawania różnych mediacyjnych perspektyw, związanych zarówno z wykonywanym czy wyuczonym zawodem mediatora, jak i jego osobowością, czy indywidualnym podejściem do prowadzenia mediacji. Jest doskonałym sposobem na kształtowanie się samoświadomości mediatora, poznawanie swoich zasobów, a więc doskonalenie kompetencji. Jest doświadczeniem, którego praca w pojedynkę nie dostarczy.
Marzena Korzeniewska
Bardzo ciekawe 7