Jajko czy kura?
Czy nie macie wrażenia, że powiedzenie „Co było pierwsze, jajko czy kura?” jako pytanie retoryczne wyblakło i straciło na znaczeniu, bo coraz mniej w nas naukowej niepewności badacza i chęci dotarcia do prawdy? Czyż nie łatwiej zajrzeć do internetu, żeby wysmażył nam lekkostrawną papkę contentu, niż w gronie zawodowym lub wśród znajomych toczyć dysputy, posiłkując się wiedzą z książek lub naukowych artykułów? Jakby nasze mózgi nie potrzebowały już intelektualnych wyzwań i ćwiczeń, a już na pewno nie z retoryki? A może i stwierdzenie, że „organ nieużywany zanika” też trąci myszką?
W środowisku mediatorów powszechnie wiadomo, że mediacja to metoda rozwiązywania konfliktów i jest tak stara, jak historia ludzkiego gatunku – dlatego należy na nią patrzeć z perspektywy godzenia ludzi i naprawy między nimi relacji, a dopiero potem rozpatrywać, dodawane jej w wyniku zmian cywilizacyjnych funkcje – między innymi wykorzystywanie mediacji, jako instrumentu prawnego do rozwiązywania sporów oraz tworzenia akceptowalnych nie tylko przez strony, ale i przez prawo porozumień.
Czy jednak my, mediatorzy, jesteśmy pewni, że to jak prowadzimy mediacje, na co zwracamy uwagę i do osiągnięcia jakiego celu dążymy, jest tym o co faktycznie nam chodzi? Czy mamy pewność, że słowo porozumienie, consensus, ugoda i inne powszechne w mediacyjnym języku pojęcia, dla każdego z nas znaczą to samo? Czy mamy w sobie ciekawość poznania „obcego”? Czy odczuwamy potrzebę wzajemnego zrozumienia i akceptacji dla różnych mediacyjnych perspektyw? Czy mamy w sobie jeszcze dość siły, żeby w codziennym znoju popracować nad samoświadomością siebie jako mediatora?
W mijającym roku podjęliśmy sprawę wspólnej debaty mediatorów z różnych środowisk zawodowych. Mogliśmy tym samym poznać mediację z różnych perspektyw i wymienić się doświadczeniami. Cieszymy się bardzo, że Konferencja „Mosty w mediacji” spełniła swoje cele, a Międzynarodowy Dzień Mediacji mógł być obchodzony w gronie prawdziwych pasjonatów mediacji. Nam, organizatorom, dało pewność, że warto dalej działać w kierunku poznawania interdyscyplinarności mediacji i czerpania z doświadczeń innych środowisk. Skoro zatem udało się razem spotkać, to może iść za ciosem i spróbować wspólnie podebatować o wspólnych mediacyjnych problemach? Nie macie wrażenia, że znacznie więcej uzyskamy dla nas samych i dla odbioru mediacji przez społeczeństwo, jeśli w naszym mediacyjnym gronie będziemy szukać argumentów za naszą wizją mediacji – i nie po to, żeby nimi, niczym granatami rzucać w przeciwnika, a raczej po to, by dla zabawy poobrzucać się śnieżkami, tworząc pełne akceptacji relacje i przestrzeń do współpracy.
Czego nam wszystkim w Nowym Roku życzę.
Marzena Korzeniewska
Świetne. Ukłony przesyłam.